- Bardzo przepraszam - powiedziałam pospiesznie.
- Nic się nie stało. - usłyszałam znajomy głos. Spojrzałam na tą osobę i był to Kosecki.
- Nic Ci się nie stało ? - zapytałam.
- Nie, a Tobie ?
- Też nie, jeszcze raz Cię przepraszam - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę nic się nie stało, ale nie powiem, że bardzo miłe przywitanie - zaśmiał się.
- Hahah co prawda to prawda.
- Poranny trening ? - spojrzał na mnie.
- Dokładnie tak, ale jak widzę ty również - zmierzyłam go wzrokiem od góry do dołu.
- Może dokończymy razem ?
- Jasne - odpowiedziałam z uśmiechem i zaczęliśmy biec dalej. Po chwili przebieliśmy cały park i zatrzymaliśmy się przy ławce.
- Masz ochotę na lody ? - zapytał Kuba.
- Hmm pomyślmy, w sumie teraz to mi narobiłeś ochoty - zaśmiałam się.
- No to idziemy.
- Ale nie wzięłam pieniędzy - rzuciłam.
- Nic nie szkodzi, ja mam - pokazał rządek białych zębów.
- Ale ...
- Nie ma żadnego ale - oznajmił, pociągnął mnie za rękę i ruszyliśmy. Po chwili Kuba podawał mi zimny lód.
- Skąd wiedziałeś jaki smak chciałam ? - zapytałam go.
- Miałem taką nadzieję, że lubisz ten smak - odpowiedział.
- I dobrze myślałeś - zaśmiałam się. Usiedliśmy na pobliskiej ławce i rozmawialiśmy, gdy nagle zauważyłam, że Kuba ubrudził się.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - zapytał.
- Bo się ubrudziłeś fajtłapo - zaśmiałam się.
- O nie, pożałujesz tego - odpowiedział. Wziął na palec trochę swojego loda i wymazał mnie nim po twarzy. Nie byłam mu dłużna, bo po chwili zrobiłam to samo, co on mi. Całej tej sytuacji przyglądali się ludzie, którzy przechodzili obok nas. Urządziliśmy sobie "bitwę" lodami, byłam cała nimi ubrudzona. Po jakimś czasie, a mianowicie jak całe lody wylądowały na nas, przestaliśmy nasze wygłupy i postanowiliśmy wracać.
- Trzymaj - podał mi chusteczkę.
- Dzięki - posłałam mu uśmiech. Zaczęłam wycierać twarz.
- Pasowały Ci te lody, zakrywały Twoją brzydką twarz - zaśmiał się piłkarz i odebrał kuksańca.
- Ci również pasowały, bo przy najmniej na dłuższy czas nie musiałam oglądać Twojej paskudnej mordki, która przypominała jakiegoś demona. - odgryzłam się.
- Foch.
- Jasne, zaraz się i tak odezwiesz.
- ...
- Oj no Kubulku.
- ...
- Tak się bawimy ?
- ...
- Okej to ja idę do domu. Cześć - odeszłam od niego.
- Ej nie, na to się nie zgadzam - podbiegł do mnie.
- Hahaha wiedziałam, że to na Ciebie zadziała.
- Osz ty - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.
- Przestań - płakałam ze śmiechu.
- To przeproś.
- Nie ma za co - i zaczął jeszcze bardziej mnie łaskotać. - Przeprazam.
- Trudne ? - zaśmiał się.
- Bardzo - posłałam mu uśmiech.
- Idziesz dzisiaj do pracy ?
- Mam wolne, ale muszę szefowej po przesyłać zdjęcia z wczoraj. Kuba ja już będę wracała do domu.
- Odprowadzę Cię - rzucił.
- Nie musisz.
- Ale chce - postanowił i ruszyliśmy w drogę do mojego domu. Całą drogę śmieliśmy się sami nie wiedząc z czego. Szczerze mówiąc nie przeszkadzało mi to, bo na prawdę w jego towarzystwie czułam się świetnie. Nawet nie zauważyliśmy kiedy byliśmy już na mojej posesji.
- Jesteśmy na miejscu - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Może spotkamy się dzisiaj jeszcze ? - zapytał z nadzieją.
- Jeszcze nie wiem, ale dam znać - odpowiedziałam.
- No okej, to mam nadzieję, że do zobaczenia - posłał uśmiech, podszedł bliżej i dał buziaka w policzek.
- Papa - pożegnałam się i weszłam do mieszkania. Od progu zastałam mamę, która dziwnie się na mnie patrzyła.
- Co ? - spojrzałam na nią.
- Kto to był ? - uśmiechnęła się tak jakoś dziwnie.
- Chodzi Ci o Kubę ? To tylko przyjaciel
- Przystojny.
- Mamo !
- No co, mówię tylko to, co widzę - zaśmiała się. - Możemy porozmawiać ?
- To poczekasz chwilkę ? Pójdę wziąć prysznic, bo byłam biegać i jeszcze się przebiorę - rzuciłam.
- Jasne, to czekam w kuchni.
- Okej - odparłam i ruszyłam po schodach na górę. Po chwili byłam już w pokoju i stałam przy szafie. Zobaczyłam jakieś fajne ciuchy, wyjęłam je i postanowiłam, że je założę. Położyłam je na łóżku i poszłam do łazienki. Zdjęłam ciuchy do biegania, wrzuciłam je do prania, a sama weszłam pod prysznic. Będąc pod prysznicem, cały czas zastanawiałam się o czym chce ze mną pogadać i nic nie przychodziło mi do głowy. Wyszłam, wytarłam się, opatuliłam się ręcznikiem, a włosy wysuszyłam. Wyszłam z łazienki, przebrałam się i schodziłam na dół. Weszłam do kuchni, gdzie siedziała moja rodzicielka.
- Już jestem - rzuciłam i wzięłam sobie jabłko.
- Usiądź - wskazała na krzesło. Usiadłam i trochę się bałam tej rozmowy, bo mama miała inny ton niż zawsze.
- Więc o czym chcesz rozmawiać ? - zapytałam.
- O naszej relacji - oznajmiła. - Odkąd tata odszedł zamknęłaś się w sobie i w ogóle ze mną o niczym nie rozmawiasz. Chciałabym, aby było tak jak kiedyś, że przychodziłaś do mnie z każdym problemem, rozmawiałyśmy o wszystkim.
- Bo wtedy byłam mała dziewczynką, a teraz jestem już dorosła. Po odejściu ojca to fakt, zamknęłam się w sobie, ale nie dziw mi się. Straciłam tatę, którego bardzo kochałam i byłam z nim związana. Zawsze mówił, że jestem jego księżniczką i nigdy mnie nie zostawi, a jednak ... - po policzku spłynęła samotna łza. - I jeszcze na dodatek musiałam zrezygnować z piłki nożnej, która była częścią mojego życia. Plus ten wyjazd Anastazji... To był dla mnie na prawdę trudny okres życia i dlatego z Tobą nie rozmawiam. Prawie ciągle się kłóciłyśmy i cały czas przypominałaś mi o tacie, kiedy ja chciałam o nim zwyczajnie zapomnieć.
- Nie da się go wymazać z pamięci.
- Tak wiem, ale chciałam o nim choć przez chwilę nie myśleć, bo bym nie cierpiała, ale ty na każdym kroku o nim gadałaś - rzuciłam.
- Bo nadal go kocham i jest dla mnie najważniejszy jak ty - odpowiedziała. - Może spróbujemy wszystko od nowa ?
- No możemy, ale nie obiecuję, że będzie dobrze.
- Musimy się obydwie postarać - uśmiechnęła się, co odwzajemniłam. Siedziałyśmy w ciszy i szczerze mówiąc czułam się niezręcznie.
- Przepraszam mamo, ale muszę przesłać zdjęcia szefowej - powiedziałam.
- Okej, chcesz coś do jedzenia ? - zapytała.
- Nie dziękuje - odparłam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku.. Dzisiaj na szczęście miałam wolne, tylko jedynie musiałam powysyłać na e-maila Magdzie zdjęcia. Wyciągnęłam rękę po aparat i kabel USB. Przerzuciłam zdjęcia na lapka, weszłam na pocztę i wysłałam jej. Wylogowałam się z poczty i włączyłam sobie muzykę na cały głos. Postanowiłam zobaczyć te zdjęcia z imprezy. Przerzucając zdjęcia, nagle zobaczyłam siebie i Roberta. Od razu przed oczami ukazał mi się pocałunek z wczoraj. Ponownie poczułam jego smak ust, ale tym razem w głowie. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie wszystko krok po kroku. Chciałabym ponownie to przeżyć, te jego usta były takie ... STOP! Opanuj się dziewczyno! To sławny piłkarz i może mieć każdą, a ten pocałunek był tylko dlatego, że on był pijany i w ogóle. Mogę sobie tylko pomarzyć. - biłam się z myślami w głowię. Otworzyłam oczy i przerzuciłam na następne zdjęcie, na którym byłam razem z Marco. No właśnie Marco... On jest taki kochany, skromny i zauważyłam, że bardzo dobrze mi się z nim rozmawiam. Reus jest ideałem, jego uśmiech, jego oczy, od razu dostrzegłam w nich tą iskierkę. Z jednej strony Robert, a z drugiej Marco i co tu robić ? Boże co ja sobie myślę ? Przecież nigdy z żadnym z nich nie będę. Ponownie przełączyłam zdjęcie, ale tym razem była z Anastazją. Uśmiech sam pojawił się na twarzy. Postanowiłam przerobić trochę te zdjęcia i pochwalić się nimi na facebook'u. Przerobiłam moje i każdego z BVB, na których byliśmy, przerobiłam też takie grupowe i jedno z Anastazją. Zalogowałam się na fejsa, weszłam w galerię i utworzyłam album o nazwie "Marzenia się spełniają <3". Powrzucałam tam zdjęcia i o chwili zrobił się spam z komentarzami i lajkami. Weszłam na instagrama i tam wrzuciłam tylko grupowe zdjęcie. Na Fb byłam adminką mojej strony, którą założyłam bardzo dawno i nadal funkcjonuje, i ma nawet 5.000 like:) Tam również stawiłam zdjęcie. Po 10 minutach było 50 like i z 25 komentarzy jak nie więcej. Każdy pisał, że zazdrości lub coś w tym stylu. Przelogowałam się na swoje prywatne konto, a tam 150 powiadomień :o Były to same "lubię to" i komentarze. Na tablicę Anastazji wstawiłam nasze zdjęcie. Nagle dostałam wiadomość od Any:
- Cześć misiek :*!
- Hej <3!
- Widzę, że wstawiłaś zdjęcia ;p
- No musiałam się pochwalić xd
- Teraz właśnie siedzimy i je oglądamy.
- Siedzimy ?
- No tak, są u nas Marco, Mario, Lewy i Kuba.
- Pozdrów i powiedz, że było miło ich poznać:)
- Również Cię pozdrawiają i mówią, że oni za Tobą tęsknią po mimo tego, że krótko się znacie :D
- Kochani <3 Co porabiacie ?
- Oni właśnie idą na trening, a ja dzisiaj mam wolne, a ty nie w pracy ?
- Mam wolne ;p
- A jak tam z Kubą ?
- Jak biegałam to na niego wpadłam ... -zaczęłam jej opisywać dzisiejszy dzień.
- Ooo to fajnie:)
- No xd Dzisiaj miałam poważną rozmowę z mamą ...
- I jak ? O czym gadałyście ?
- O naszej relacji i mamy spróbować wszystko od nowa ...
- A chcesz ?
- No z jednej strony tak, bo to moja mama, ale z drugiej nie, bo boję się, że znowu będziemy się kłócić.
- Dacię radę:) A tak w ogóle to kiedy przyjedziesz do nas ? ^^
- Nie mam pojęcia:( Jeszcze Magda nie dała mi nie dała urlopu, ale jutro może z nią o tym pogadam:)
- To jak coś będziesz wiedziała, to daj mi znać. Kochana ja muszę uciekać:(
- Ech ;c No dobrze, papap :3 Kocham Cię ! <3
- Ja Ciebie też <3<3<3!
Przyjaciółka wylogowała się z FB. Stwierdziłam, że i tak nie ma nic ciekawego na internecie, więc wyłączyłam laptopa, ale jeszcze zmieniłam sobie jeszcze tapetę. Odłożyłam aparat i lapka. Położyłam się na łóżku i zasnęłam po mimo tego, że była 14:00.
***************************************************
Uf i mamy 9:) Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi tak sobie:) Mam nadzieję, że zostawicie po sobie jakiś ślad, ponieważ daje mi to kopa:) A i utworzyłam nową stronę, gdzie możecie zobaczyć jak sobie pomieszkują główni bohaterzy:)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3