Adel:
Kuba zabrał mnie na stadion Legii, który był pięknie oświetlony. Zawsze marzyłam o tym, żeby zobaczyć to na własne oczy. Później pograliśmy w nożną i szczerze mówiąc, ucieszyłam się, że ponownie mogę poczuć te wspaniałe uczucie. Bałam się jednak, że zapomniałam jak się gra, ale bez powodu, ponieważ szło mi na prawdę dobrze, ale nie tak jak kiedyś. Nagle zaczęliśmy się ganiać, ale nie za długo, bo Kuba mnie dogonił i przewróciliśmy się na murawę. Kosecki zaczął mnie łaskotać, a nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać i pocałowaliśmy się. Z jednej strony cieszyłam się, ponieważ spodobał mi się i zaczęłam się w nim zakochiwać, ale z drugiej nie chce, bo stracę przyjaciela, ale też był Robert i Marco. W nich też się zakochałam, wiem głupie, bo oni są daleko i są gwiazdami, a Kuba jest tu na miejscu przy mnie. Nie chciałam stracić w nim przyjaciela, bo jak nam nie wyjdzie to jestem pewna, że kontakt nam się urwie. Ocknęłam się i oderwałam od piłkarza.
- Przepraszam - powiedział. - Nie chciałem, ale odkąd Cię poznałem, zakochałem się w Tobie i jesteś dla mnie bardzo ważna. Wiem, że właśnie zaprzepaściłem naszą przyjaźń, ale dłużej bym nie wytrzymał. - wstał i czekał na odpowiedź, ale nie wiedziałam co powiedzieć. Spuścił głowę i chyba chciał odejść.
- Kuba - powiedziałam niepewnie. - Też jesteś dla mnie ważny i czuje coś do Ciebie, ale na razie wolę, żebyśmy byli przyjaciółmi, poznali się lepiej i czas pokaże.
- Dobrze - widziałam w jego oczach tą iskierkę i mimowolnie się uśmiechnęłam. - Wracamy?
- Okej - posłała mi uśmiech i ruszyliśmy w stronę tunelu, w którym po chwili się znaleźliśmy i przechodziliśmy przez niego. Po kilku minutach znajdowaliśmy się w aucie. Ruszyliśmy w drogę powrotną w stronę mojego mieszkania. Jechaliśmy w zupełniej ciszy, ponieważ żadne z nas nie wiedziało, co powiedzieć. Po chwili dotarliśmy na miejsce.
- To do zobaczenia jutro - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Do zobaczenia - odwzajemnił gest. Wysiadłam z samochodu i kierowałam się w stronę drzwi, gdy nagle przypomniało mi się, że zapomniałam wziąć od Kuby telefonu. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą piłkarza. Zbliżył swoją twarz i ponownie nasze usta w tym dniu złączyły się w namiętnym pocałunku. Czułam jak rozpływam się pod wpływem jego ust. Staliśmy już dość długo, żadne z nas nie chciało tego przerywać, jednak trzeba było. Delikatnie i powoli odsunęłam się od Kuby.
- Proszę, telefon - i podał mi go z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuje.
- To ja już będę szedł - oznajmił i ponownie mnie pocałował, ale tym razem delikatnie musnął moje usta.
- Do jutra - tylko tyle udało mi się powiedzieć i weszłam do mieszkania, oparłam się o drzwi analizując krok po kroku, co się właśnie wydarzyło. Gdy doszło do mnie, to zaczęłam cieszyć się jak mała dziewczynka. Pobiegłam na górę, wbiegłam do pokoju i szybko wzięłam laptopa, i go włączyłam. Zalogowałam się na skeyp'a z myślą, że dostępna będzie Anastazja, ponieważ muszę jej to wszystko opowiedzieć. Jednak jej nie było, więc weszłam na fb. Na szczęście przyjaciółka była dostępna. Bez zastanowienia napisałam do niej:
- Hej<3!
- O cześć myszko! Co się nie odzywasz?
- Trochę dużo miałam na głowię i nie miałam czas:c
- No dobra, wybaczam Ci:p
- Och dziękuje hahaha
- Co tam u Ciebie?:)
- Oj dużo się wydarzyło:)
- Opowiadaj!
- No to tak, Kuba powiedział mi dzisiaj, że się we mnie zakochał i czuje coś do mnie.
- Wiedziałam, że będziecie razem!
- Ale my nie jesteśmy razem.
- Ale jak to?:o
- Fakt, sama się w nim zakochałam i czuje coś do niego, ale...
- Ale?!
- No, ale nie chce stracić przyjaciela, a poza tym jest jeszcze Marco i Robert:(
- A co z nimi?
- No jakbyś nie wiedziała:/ Przecież wiesz, że od dawna mi się podobają i jestem w nich zakochana, a gdy ich spotkałam to już w ogóle. Niektórzy mogą sobie pomyśleć, że jestem hotką, ale tak nie jest. Oni nie są mi obojętnie:c Tak wiem, to głupie:(
- Wcale nie:) Też tak miałam z Łukasze.
- Pamiętam:p
- No dobra, ale co z Kubą?
- No przyjaciółmi nadal jesteśmy:)
- To dobrze:D
- On mnie pocałował....
- Co? O! Kiedy? Jak?
- Dzisiaj na stadionie jak powiedział mi o swoich uczuciach, i jak mnie odwiózł.
- To w końcu jesteście tymi "przyjaciółmi"? Bo już się pogubiłam.
- Tak jesteśmy PRZYJACIÓŁMI.
- No to jak dalej będziecie się do siebie lepić, to ta przyjaźni przerodzi się w związek:p
- Ale to jeszcze nie teraz.
- Yhymm....
- A Ana, miałabym prośbę.
- Nikomu nie powiem, możesz być spokojna:*
- Dziękuje:*
Nagle dostałam zaproszenie do grona znajomych. Otworzyłam, a tam zaproszenie od... Roberta! Przyjęłam je. W tym samym momencie napisała Ana:
- U widzę, że ktoś tu kogoś zaprosił:p
- On mnie xd
- Myszko ja uciekam, bo jadę na zakupy z Łukaszem:/
- Hahah, pozdrów tego kochanego ciołka<3
- Również pozdrawia i mówi, że rozliczy się z Tobą jak przyjedziesz.
- Okej:D
- Trzymaj się<3!
- Ty też<3!
Anastazja zrobiła się off line. Nudziłam się na tym fejsbuku, ale znalazłam coś ciekawego na jednej ze stron o Borussii. Był to jakiś artykuł o Marco. Weszłam w link i od razu ukazało mi się zdjęcia Reus'a ze znajomymi. Oczywiście media nie mogły sobie oszczędzić... Wyłączyłam to i chwilę się zamyśliła. Czemu musiałam ich poznać? Czemu? Czemu musiałam się w nich zakochać, w Kubie, Robercie i Marco? Są dla mnie bardzo ważni, ale nie wiem, co robić. Ech, to wszystko jest takie głupie! Nieraz chciałabym, aby to wszystko okazało się tylko snem, że niedługo się obudzę. Jednak nigdy to nie nastąpi. Wróciłam na ziemię i miałam się wylogowywać, gdy dostałam wiadomość od Roberta:
- Hej:)
- Cześć:)
- Chciałbym Cię jeszcze raz bardzo przeprosić za to, co zrobiłem wtedy na tej imprezie. Nie powinienem:(
- Robert, co się stało to się nie odstanie:) I przestań mnie przepraszać, bo nic się nie stało:D
- Ale na pewno?
- Tak, na pewno xd
- Ufff to mi ulżyło:) A tak w ogóle to, co u Ciebie słychać?:D
- A jak na razie dobrze:) A u Ciebie?
- A no też, wiesz treningi, dom, mecze i tak ciągle:p
- Ale dajesz radę
- No muszę:D
- Trochę tęsknie za wami pomimo tego, że za dobrze się nie znamy
- To przyjedź:)
- Bardzo bym chciała, ale praca:(
- To weź wolne
- Teraz to nawet moja szefowa, by nie chciała słyszeć o urlopie.
- Czemu?:(
- Mamy bardzo dużo zleceń i dwóch fotografów tego nie ogarnie. Jeszcze moja szefowa mów, że beze mnie nie da rady, bo ja jestem najlepszych fotografem w firmie, choć tak nie jest, a poza tym już miałam kilka dni wolnego.
- Zgadzam się z Twoją szefową, co do Twojego talentu:)
- I Ty przeciwko mnie?:c
- Ależ oczywiście, że nie:p
- Jasne, już nie kłam:c
- Ja nigdy nie kłamie!:c
- No oczywiście, bo pan Lewandowski jest niewinny i najlepszy...
- Wątpisz w to?
- Szczerze?
- Tak
- Czasami wątpię:c
- Czemu?
- No wiesz, reprezentacja...
- Grr... Serio?
- Żartuje:*
- No ja myślę:)
- To Ty myślisz?:o
- ...
- Foszek?^^
-....
- Okej to ja idę, pa:)
- Nie!
- Hahah wiedziałam, że to podziała, zawsze działa:p
- Spryciula:)
- No wiesz ktoś musi być:)
- Hahah i na dodatek skromna:p
- No oczywiście:D A wy przypadkiem nie macie dzisiaj treningu?
- Mieliśmy, rano xd Co robisz?
- Odpoczuwam
- Po czym? ^^
- Kuba mnie dzisiaj trochę wymęczył:c
- Aha...
- Robercik ja zaraz będę musiała iść:(
- Ja już muszę iść. Później napisze jak coś:)
- Okej:D Papa:*
- Pa:3
Wyłączyłam okienko czatu z Robertem. Włączyłam nową kartę i weszłam na instagrama. Robert, Marco i inni z BVB, powstawiali nowe zdjęcia. Zapisałam wszystkie te zdjęcia na komputer i zrobiłam z nich kolaż. Otworzyłam fb, przelogowałam się na moją stronę i wstawiłam ten kolarz z podpisem: Nasze kochane pszczółki właśnie tak trenuję:) /Leweus. Po chwili było pełno komentarzy i lubię to. Cieszyło mnie to, że mam stałych i aktywnych kibiców BVB, oczywiście dochodzą też nowi. Powstawiałam jeszcze parę zdjęć, pożegnałam się z Borussen i przelogowałam się na swoje konto, a tam wiadomość. Nacisnęłam na ikonę i zobaczyłam znane imię i nazwisko, a mianowicie Marco Reus.
- Hej:*
- O cześć Reusik:3
- Jak tam minął dzień?:)
- Nawet pozytywnie, a Tobie?:D...
Pisałam z Marco chyba jakąś godzinę. Reus umie poprawić humor, ponieważ prawie cały czas się śmiałam. Była już 1:30, gdy skończyłam pisać z klubową 11-stką. Wyłączyłam laptopa, podeszłam do szafy, wyjęłam z niej piżamę i poszłam się wykąpać. Po chwili leżałam już w łóżku i usnęłam.
Marco:
Gdy Adele była dostępna na fb, bez zastanowienia postanowiłem do niej napisać. Pisaliśmy ze sobą chyba z godzinę jak nie więcej. Gdy była już 1:30, postanowiłem się pożegnać z polką, ponieważ jutro mam trening. Po skończonej rozmowie, wyłączyłem laptopa i poszedłem wziąć prysznic. Wyszedłem z łazienki i położyłem się na łóżku, ale nie mogłem zasnąć, ponieważ moje myśli krążyły wokół młodej polki. Po dłuższych rozmyśleniach znużył mnie sen i odleciałem do krainy Morfeusza.
*******************************************************************
No i mamy już 12. rozdział:) Wybaczcie, że jest taki krótki i bez sensu:c Nic się w nim nie dzieje i jest do bani:( Nie krępujcie się i krytykujcie jak jest zły:c Po prostu jakoś nie miałam pomysłu na ten rozdział, ale obiecuję, że następne postaram się pisać lepsze:) A no i dziękuje za tak miłe komentarze, jesteście wspaniali<3!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ<3
kochani..:**
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że jej się uda wybrać..szczerze wolałabym żeby była z Reusem..
cuudowny czekam na kolejny..
pozdrawiam..:D
Rozdział cudowny :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny ;*
Rozdział świetny !!! :) Ale mnie zaskoczyłaś, nie myślałam, że pomiędzy Adel a Kubą może być coś więcej niż przyjaźń i mam nadzieję, że nie będzie, bo Adel musi być z Marco lub Robertem. Jakie słodkie wiadomości Adel z chłopakami. Też bym tak chciała <3 Czekam z niecierpliwością na następny. Pisz szybko ! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. ;) Ale tak szczerze to zaskoczyłaś mnie tym, że pomiędzy Kubą a Adel może być coś. No ale oni nie mogą być razem! Ona ma być z Lewym albo Reus'em. ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;* Pozdrawiam, Marika. :D
W wolnej chwili zapraszam: http://mow-szeptem-jesli-mowisz-o-miloscii.blogspot.com/